(informacja powtórzona z kalendarium stajni, następne będą i nformacje o pracach nad odbudową...)
Jeszcze chwilę wcześniej, siedzieliśmy pod brzózkami i snuliśmy marzenia, co i jak zrobimy. O godzinie 15.00 nasze marzenia płonęły na naszych oczach a my nie mogliśmy nic zrobić...Ogień rozprzestrzeniał się w sekundach a żar od niego bijący nie pozwalał się doń zbliżyć...
Straż przyjechała...
... ale praktycznie nie było już co gasić...
Godzinę później grupka przyjaciół ruszyła sprzątać zgliszcza...
Inni dzwonili i przyjeżdżali oferując swą pomoc...
... dzięki... Ahoj!