Tego roku, na nasz konne Halloween, spotkaliśmy się na rancho około godziny 18.00... Ech, co ja piszę... mieliśmy się spotkać, ale znakomita większość, byla już dużo wczeniej.. I bardzo dobrze..
Ja zaczne było ciemno przygotowywanie koni po ciemku wiedząc że w lesie czycha wielkie niebezpiczństo było świetne Kiedy śiedzieliśmy na koniach każdy był w niapięciu wyjeżdżamy wyjeżdżamy ?? No i wyjechalismy
Ciąg dalszy nastąpi
Zapisane
Przychodzi moment, że miłość do Koni przestaje by pasją,
Ten teren, był jednocześnie ostatnim dniem misji Majki i Shadowa. Misja zakończyla się powiodzeniem, przez ponad tydzień stworzyli naprawdę niezłą parę i choć czasami, były chwile zawahania, czy małego "focha" to jednak naprawdę należą się brawa dla... Shadowa:) że wytrzymal z Majką.. hahahaha A tak poważnie, spisali się razem na piątkę. Majka! następnym razem proszę do mnie z dzienniczkiem!