Nastapiło kilka zmian i w teren pojechali w takim zestawieniu:
Dafne - Adam
Shadow - Majka
Shakira - Asia
Phoenix - Dominika
Shogun - Artur
Delta - Aurel
Ozzy - Natalia
Zabrakło nam P.Lucyny, która niestety nie zjawiła sie na rajdzie. Na początku wszyscy byli naburmuszeni, że to dla niej był przeniesiony teren, a P.Lucyna i tak nie przyszła, no mówi sie trudno....ważne, że inni byli
.Pogoda jak zwykle nas nie rozpieszczała
(HeHe no tak ja tam nie miałam co narzekać siedząc w cieplutkim samochodzie, ale pewnie w głębi ducha to bym zamieniła ten fotel na siodło i konika Na dworze było szaro, ponuro i deszczowo, wszyscy spotkaliśmy sie w campingu i rozmawialiśmy na temat trasy terenu. Na początku w planie było morze, ale że był wiatr to uczestnicy postanowili, ze pojada lasami, by sie troszeczke ukryć. W campingu Misia zrobiła dla nas pyszną herbatkę i kawę. Niestety Majka nie wiedziała, że są zmienione plany, ponieważ w tym czasie gdy siedzieliśmy w campingu, to Ona postanowił szybciutko wyczyścić swojego rumaka Shadowa
. Nie dość , ze deszcz padał, to jeszcze kilka łez spłyneło po twarzy Natalki i Misi
.Natalka postanowiła, ze woli pojechać jednak na Ozzym, a Misia musiala pojechać na Czarnym, było kilka spięć ale po czasie wszystko sie ułożyło.Przy przygotowaniach koników, Artur sie tak zakręcił, że zamiast iść wyczyścić Shoguna postanowił, że odwiedzi Wicherka
(
Aleeee Wicher musiał być zdziwioooony ) a może Artur pomyślał, że Shogun jest tak brudny, że wszystkie białe łaty pokryła warstwa błota. Oczywiscie nie obyło sie bez kilku cennych wskazówek, dotyczących koników jak i ludzi. Gdy już konie zostały wyprowadzone na zewnatrz, do akcji wkroczyła nasza Kochana Ewcia
, która zrobiła jeszczxe kilka poprawek przy popręgach, strzemionach itd.Wszystkie koniki były osiodłane... oprócz Dafenki, Szeryf nie mając wyboru musiał pojechać na oklep, ale co to dla niego
(Hmmm...a może w przyszłości cały taki terenik na oklep, tym razem każdy koń...Ach to bedzie dopiero przygoda!!!! Ihaaaaaaaaaaa
!!!
No i ruszyli w strone lasów i nawet przestało padać
A my tzn( Ewcia, Sanderka i Kasia szybciutko wrzuciłyśmy jeszcze słomy dla koników i ruszylysmy za nimi
Czarna Navarą. Co jakiś czas robiłyśmy sobie spacerki po lesie, i wychodziłyśmy Naszej Ekipe na droge, by zrobić kilka fotek( Dzięki Natalia za aparat) :-*albo napoić naszych wędrowców . Ja chciałam nagrać piękny filmik...ale cóż kamera była innego zdania
.
W lasach było troche błotniście i ślisko, ale Nasza Drużyna z każda przeszkodą sobie poradzi
. Delta też miała swój moment buntu, ale zaraz szybko jej zapały ostudził Aurel, i pomaszerowali dalej
.W drodze powrotnej nawet słoneczko sie do nas uśmiechnęło
I tak minęła niedziela....ale sie rozpisałam, teraz prosze kazdy uczestnik doda cos od siebie, podzieli sie swoimi przeżyciami:D
Wszystkich Serdecznie Pozdrawiam
!!!