WILD WEST RANCH
BRACTWA RYCERSKIE => Pieśni rycerskie i wojskowe => Topic started by: Black Jack on KwiecieĹ 16, 2006, 07:16:12 pm
-
A w Niedzielę rano
A w Niedzielę rano, kiedy słonko wschodzi
młody kozaczyna po hutorze chodzi.
Po hutorze chodzi, ciężkie buty nosi
pana Atamana o przepustkę prosi.
Panie Atamanie puść mnie pan do domu
Bo moja dziewczyna porodziła syna.
Puszczę ja Cię puszczę ale nie samego
Każę Ci osiodłać konika karego.
Jedzie kozak jedzie, o drogę nie pyta
A stara teściowa siekierą go wita.
Kozaki, kozaku... twoja to przyczyna
Przez Ciebie została zhańbiona dziewczyna.
Ja jej nie zhańbiłem, zhańbiła się sama
To te ciemne nocki, co przez nie chadzała
Chadzała, pijała i grywała w karty
Dziewczyna myślała, że kozak to żarty.
A kozak to nie żarty ani żadne kpiny
przez kozaka zostają zhańbione dziewczyny
-
Bardzo mi sie to podoba :) Fane fane ;D
-
HE HE!!!!!!!!!!!!! 8)
MOZE :)
BYĆ ;)